Music

piątek, 27 września 2013

Rozdział VI

Oto następny rozdział mojego opowiadania. CZEKAM NA KOMENTARZE! Dziękuję za te wszystkie 2 k. wyświetleń, to dużo dla mnie znaczy! Jesteście wspaniali! KOCHAM WAS. <3 
______
~ Harry ~ 

O Boże, to było cudowne. Louis, jak ty to robisz?! Jesteś wspaniały! To chyba była najlepsza noc, jaką kiedykolwiek przeżyłem... Wow, emocje nadal nie opadły. Tylko my zamknięci w czterech ścianach, ty byłeś obok mnie, tylko ty się liczyłeś. Nigdy tego nie zapomnę. Moje myśli wracają ciągle do tamtej chwili, jak twoje soczyste usta dotknęły moich... Do tego momentu na samą myśl przechodzą mnie dreszcze. LOUIS! JAK?! Jak to zrobiłeś?! Trafiłeś w moje serce. 

~ Louis ~ 

Harry, jesteś świetny, naprawdę świetny w te klocki. Nie mogę na ciebie patrzeć, twój widok uzależnia. Zrób coś z tym, bo inaczej będziesz musiał nosić mój wzrok na swoim ciele. Zrobiłem pierwszy krok i nigdy go nie pożałuję, nigdy. Wchodzę do swojej sypialni. Siedzisz tam z mokrymi włosami, zawinięty w biały ręcznik. Twój świeży zapach przyciąga. Siadam obok ciebie, obejmuję ramieniem. Czuję, jak opierasz się o moją rękę. Patrzysz na mnie swoimi ślepiami, a ja uśmiecham się szeroko. Składasz delikatny pocałunek moim ustom. Są szczęśliwe, że znów mogą cię dotknąć. Romantyczną chwilę przerywa nam mój telefon dający dźwięk gdzieś w salonie. Harry podnosi się z miejsca, by przynieść mi go. Wstaje, a ja z uwielbieniem patrzę na jego wspaniałe nogi wychodzące z pokoju. Długo nie wraca, decyduję się sprawdzić, czy coś się nie stało. Na stoliku leży telefon, Harry siedzi gdzieś na fotelu z rękoma opartymi o kolana i głową schowaną w nie. Podchodzę do chłopaka i pytam kto dzwonił. Podnosi głowę, jego zaszklone oczy patrzą na mnie błagając o wyjaśnienie. Biorę do ręki komórkę otwartą na wiadomości od Jacka "Louis, kocham cię i wiem, że ty również wciąż mnie kochasz. Nie pozbędziesz się mnie tak szybko. Twój ukochany Jack" Co?! Po co o pisze?! To koniec, czy on tego nie rozumie?! 
- Harry, to nie tak, jak myślisz! 
- A jak?! - Jack to mój były.. Nic do niego nie czuję, zrozum. 
- Ach tak?.. Za to jak widać on cię bardzo kocha. 
- Nie obchodzi mnie on. To przeszłość. Żyj chwilą, Harry! 
- Ja ciągle byłem sam.. szukałem tego jedynego. 
Siadam mu na kolana, przytulam jego głowę do mojej i cichutko szepczę do ucha "i już znalazłeś, kochany". 

~ Harry ~ 

Próbuję być na ciebie zły, Tomlinson, ale nie mogę! Zawsze masz idealne wytłumaczenie na wszystko. Moje oczy zaczynają krwawić, a ty łagodzisz cały ból jednym spojrzeniem. To nie jest normalne, to jest dar. Dar od Boga, Louis.

3 komentarze: